Nazywam się Marcin Reszka. Jestem zwykłym człowiekiem – jak każdy z Was – który w pewnym momencie postanowił udowodnić sobie, że “Wszystko jest możliwe” i tylko JA zdecyduję, co chcę osiągnąć.
Moja historia jest dość prosta, wiele podobnych widział ten świat. Ot, zwykły facet, z rutynowym, szczęśliwym, acz prostym życiem. Gdzieś w moim życiu aktywność fizyczna była ważną częścią dnia codziennego, ale monotonna praca, brak motywacji spowodowało, że zaczęło być z moim zdrowiem źle. Bardzo źle. I wtedy jedna sytuacja, jeden moment spowodował, że zatrzymałem się, powiedziałem sobie “o nie, tak nie będzie. To nie ja”. Ponad to uświadomiłem sobie, że życiem trzeba żyć, a nie je przeżywać. Zaczęło się od prostej, rekreacyjnej jazdy w pobliżu domu. Szybko uświadomiłem sobie, że to mi nie wystarcza, że chcę czegoś więcej. Że ten sprzęt zwany rowerem daje mi coś, co sprawia iż każdy dzień staje się lepszy. I tak poleciało. Pierwsze 50 km, pierwsze 100, potem 200… Pierwsze góry, pierwsze wyścigi. Zdałem sobie sprawę, że po przekroczeniu kolejnej wydawałoby się nieprzekraczalnej bariery, stawiam sobie kolejne wyzwanie, a swoim “chcę”, “mogę” i pracą pokonuje i to zadanie. Jasne, że zawodowym kolarzem nie zostanę. Jasne, że jest wielu lepszych ode mnie. Oczywistym jest, że na kolejnych zawodach dojeżdżam po prostu do mety, a nie walczę o “pudło”. Ale Przyjaciele: czy ten sukces i to moje prywatne zwycięstwo jest gorsze od innych? Czy nie jest tak samo cenne? Bo to od nas zależy jak daleko zajdziemy, a najważniejsze jest aby nie inni, a my sami byli dumni z naszych osiągnięć. Moje marzenia się spełniają, Wasze też mogą i mam nadzieję, że razem stworzymy drużynę Marzycieli. Bo WSZYSTKO JEST MOŻLIWE.